czwartek, 3 listopada 2011

Wojownik

Na przekór wszystkim wojownikom staje: Warrior.


A dlaczego na przekór? Jeszcze tak przedziwnej postaci nie widziałem (mówię tu o formie). Jest tyle różnych pomysłów i wyobrażeń wojowników, od mężnych bohaterów po mroczne zabijaki, że trzeba było je wszystkie zignorować i zrobić coś takiego. Dosyć, że w jakiejś wykrzywionej i zupełnie niewalecznej pozie to jeszcze z wodogłowiem. Chyba do tej figurki mam największy żal, a raczej do jej pomysłodawcy.

Nie trudno się domyślić, że konwersji uległa broń. Oryginalna przypominała niestety wielkiego banana, który niepokornie (jak to banan) zawijał się ku górze. Na prostowanie takich elementów jest oczywiście sposób. Wystarczy przed malowaniem potraktować figurkę gorącą wodą i po uformowaniu ostudzić. Do poprawy miecza użyłem ostrego skalpela, którym wygładziłem i wyostrzyłem powierzchnię klingi.

W ruch poszły znowu metalizery, a żeby realistycznie pomalować miecz pokryłem go czarną farbą i zrobiłem jedynie lekki drybrush po całości. Płaszcz, podobnie jak w przypadku Wizarda, nie pozwalał na wielkie szaleństwa, więc większość zafałdowań widocznych na zdjęciu trzeba było namalować. Żeby zlikwidować nieco wodogłowie musiałem jak najbardziej przesunąć linię włosów i zaciemnić obszary wokół twarzy. Obawiam się, że to i tak za mało.

Żeby była jasność kompletna, wojownik przedstawiony na tej figurce jest równie nieudolnie przedstawiony na karcie postaci, więc gratulacje przedziwnej wyobraźni trzeba kierować do rysownika.

2 komentarze:

quidamcorvus pisze...

Ten model wygląda jakby dostał przed chwilą w krocze ;)

Big Forehead pisze...

Conajmniej! Człowiek, który go robił musiał mieć dziwne wspomnienia ;)

Prześlij komentarz