wtorek, 1 listopada 2011

Talisman - czy warto?

Zapytany w jednym z komentarzy jak się sprawuje nowy Talisman i czy różnice w nim to tylko karty i figurki, odpowiadam na pytanie.

Nie chciałem pisać kolejnej recenzji gry, bo tych jest dużo w internecie. Postaram się więc przedstawić sprawę od nieco innej strony. Od strony mechaniki gry i tzw. gameplay'u względem poprzedników. Znam najlepiej polską konwersję (czyli "Magiczny Miecz") to też skupię się na różnicach między nią a tytułowym Talismanem.

Balans

W Magicznym było tak, że jak los dopisał przy wyborze postaci, to już od samego początku mieliśmy grę ustawioną. Jeśli trafiły się po drodze jakieś potężne przedmioty, albo chociaż zaprzęg (który wiózł nam nieograniczoną ilość przedmiotów) ciężko było takiego gracza ruszyć. Zdarzały się oczywiście małe tragedie, które zmieniały losy rozgrywki, ale tych było jak na lekarstwo.

Talisman cechuje się wyśmienitym zbalansowaniem całej rozgrywki. Każdy więc ma równe szanse na początku i w zasadzie przez całość gry, bo nigdy nie wiadomo co się zaraz stanie. A wydarzenia mają bardzo dynamiczny wpływ na przebieg gry. Jeśli wylosuje się poszukiwacza, który jest magiem i może mieć cały czas trzy zaklęcia, nie oznacza to, że będziemy siać pogrom, aż do zwycięstwa. Wynika to z różnorodności tychże (niekoniecznie morderczych i złośliwych) oraz sytuacji w grze.

Los

Aby szanse wyrównać jeszcze bardziej, do dyspozycji mamy żetony Losu. W każdym momencie, kiedy zachodzi rzut kostką, możemy wykorzystać raz swój żeton i ponowić rzut. Swoista odmiana losu, która może uratować z opresji, albo nawet uratować życie.


Karty

Owszem, są nowe i odgrywają kluczową rolę w grze. To one determinują nasze działania oraz globalnie wpływają na cały świat gry. W Magicznym gdy spotkało się jakiegoś wroga wystarczyło spojrzeć ile ma Siły/Mocy i czy ewentualnie nie stoimy na jakimś przedziwnym obszarze, który mógłby to zmienić i mogliśmy takiemu delikwentowi nakopać, lub on nam.

Świat Talismanu wydaje się pod tym względem o wiele ciekawszy. Różni wrogowie różnie zachowują się przed, podczas i w trakcie spotkania. Zachęca to (i zmusza za razem) do uważnego czytania kart, a nie tylko beznamiętnego tratowania kolejnych stworów. To tylko jeden z wielu przykładów.

Kart jest oczywiście mnóstwo i nie wiem jak długo trzeba by grać, żeby musieć wracać do już wykorzystanych. Podczas prawie 8-godzinnej gry w 2 osoby dotarłem może do połowy stosu (grając ze wszystkimi dodatkami).

Świat

Wszelkie rozszerzenia o dodatkowe krainy są bardzo przystępne i odwiedzanie ich nie oznacza izolowania się od reszty graczy. W nowym Talismanie zmieniła się koncepcja dodatkowych krain, bo nie stanową one osobnych dodatków, ale poszerzają główny obszar gry, zajmując poszczególne narożniki planszy (lub obszary planszy, jak w przypadku nowego rozszerzenia "Smoki"). Nie ma więc wrażenia, że jest się samemu w grze, podczas gdy inni zaszyli się np. w Jaskini, czy Krypcie upiorów. Nie ma też większych obaw związanych ze zwiedzaniem tych terenów, wynikających np. z możliwości utknięcia tam na dłużej. Są za to korzyści.

Wszystko to jest oczywiście kolorowe i pięknie namalowane. Kiedy trzeba, przybiera odpowiednio mroczny charakter lub całkiem baśniowy. Każdy może znaleźć tam swój klimat fantasy. 

Scenariusz

Wydawać by się mogło, że zawsze będzie taki sam, biorąc pod uwagę cel gry i środki, jakie trzeba przedsięwziąć do jego osiągnięcia. W Talismanie to nie jest pewne. Wszystko dzięki alternatywnym zakończeniom, które już od początku mogą zmienić zasady gdy, albo też zaskoczyć nas na samym końcu. To nie pozwala popaść w rutynę i sprawia, że gra staje się ciekawa od początku po jej zakończenie.


Logiczne zasady

Czasem aż za bardzo. W przypadku Talismanu mamy większy nacisk na właściwą mechanikę gry i odpowiednie jej reakcje. Kiedy np. ciągnie się kilka kart jednocześnie i w wyniku działania pierwszej tracimy turę, reszty nie bierze się pod uwagę, bo tura kończy się właśnie w tym momencie.

W Magicznym np. kiedy atakowało nas kilku wrogów jednocześnie i walka z pierwszym nam się nie powiodła, to i tak mogliśmy wtłuc pozostałym. W Talismanie wrogowie atakują nas grupami według Mocy i Siły. Oznacza to, że musimy stawić czoła wszystkim np. magicznym wrogom o Mocy równej sumie każdego z nich. Ale co jeśli każdy z nich ma swoje specyficzne zachowania opisane wcześniej? Tutaj cała logika bierze w łeb, bo czasem nie da się rozpatrzyć wszystkich takich ciekawostek. Zasady niestety nie mówią co robić w takich przypadkach.

Jest wiele takich "usprawnień", które na szczęście w lwiej części są logiczne i działają na korzyść realistycznej rozgrywce.

(r)Ewolucje

Myślę, że Talisman pod wieloma względami różni się od swoich poprzedników i wiele nowości zawartych w nim jest bardzo atrakcyjnych. Ewolucje związane z kolejnymi dodatkami również zmierzają w nowych kierunkach, a nie tylko powielają stare wersje, dodając nową szatę graficzną i figurki.

To dobry czas do zabawy z tą grą, ponieważ jest ciągle rozwijana i wiele jeszcze przed nami. Sam z niecierpliwością czekam na kolejne dodatki.

To tyle z mojego punktu widzenia. Zapraszam do komentowania i własnych opinii.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Brzmi spoko - trzeba będzie przetestowac tą gierke kiedys. Czy polskie wydaje to jest wersja zwykła czy revised?

lukas

Big Forehead pisze...

Oczywiście Revised.

Prześlij komentarz