Brzydko palcem pokazuje Sorceress.
Malując tę figurkę postanowiłem nadać jej nieco ciemniejsze kolory od tych proponowanych przez rysownika. W końcu Czarownica nie kojarzy się z czymś miłym i czystym. Jej blade lica nie pasowały mi do mrocznej stylistyki. I mimo iż samej figurce daleko jest do mroku, a ona sama nawet delikatnie się uśmiecha, spuściłem nieco z tonu i jaskrawości. Efekt połyskujących (magicznych) szat uzyskałem delikatnie drybrush'ując fioletową suknię srebrem, a czerwone nakrycie złotem. Niestety znów zdjęcia nie oddają tego w pełni.
W tym przypadku nie mogłem powstrzymać się od konwersji wyposażenia naszej Czarownicy. Mowa tu o różdżce, a raczej rózdze, która w oryginale przypominała kłodę drewna. Odciąłem więc wspomniany gryzmoł, przewierciłem się przez drobną rączkę i umieściłem w niej nową laskę wykonaną ze spinacza biurowego. Zgodnie z rysunkiem oplotłem ją cienkim oplotem, za który posłużył mi drucik z elektromagnesu. Nasadziłem głownię i całość została zwieńczona prawdziwym piórkiem odpowiednio wyciętym ze zmiotki do kurzu. Piórko utwardziłem klejem, aby w trakcie użytkowania nie ułamało się i nie odpadło.
Efekt chyba zadowalający.
2 komentarze:
Fajny pomysł z rozjaśnianiem srebrem i złotem. Muszę go kiedyś wypróbować.
Czasem można też zastosować je przy siwych lub rudych włosach na modelu. Z umiarem daje to ciekawe efekty :)
Prześlij komentarz